– Nikt na świecie nie reguluje rzek wyłącznie dla regulacji transportu. Żegluga to niemal jeden z ubocznych skutków tego działania. Tu głównie chodzi o regulację wód – mówił podczas VI Kongresu Infrastruktury Polskiej Ireneusz Gójski, ekspert branży TSL, członek Stowarzyszenia Ekspertów i Menedżerów Transportu Szynowego.
Jednym z priorytetów, podawanych przez rząd, jest modernizacja polskich rzek. Wiele osób utożsamia to z inwestycjami w żeglugę. Nie jest to jednak jedyny aspekt, na który wpłynęłyby inwestycje w polskie drogi wodne, a jak się okazuje, nie byłaby to nawet najważniejsza kwestia.
Eksperci zaznaczają, że regulacja gospodarki wodnej jest konieczna ze względu na kwestie środowiskowe i gospodarcze, a dopiero potem transportowe. Dochodzi jeszcze aspekt energetyki wodnej.
Niemniej jednak, należy działać „z głową”. O rozwagę, podczas IV Kongresu Infrastruktury Polskiej, apelowała posłanka na Sejm RP, Gabriela Lenartowicz. – Transport rzeczny, jest naturalny, ale przyjmujmy naturalną miarę. Czyli dostosowujmy łódź do rzeki, a nie rzekę do łodzi. Trzeba spojrzeć na to jakie skutki niesie za sobą modernizacja rzek pod względem środowiskowym i ekonomicznym – mówi.
Drogi wodne
Transport wodny może być jednak bardzo korzystnym „efektem ubocznym”. Obecnie ma on bardzo mały udział w całym rynku przewozowym. Jest to wynikiem tego, że większość z polskich dróg wodnych nie nadaje się po prostu do prowadzenia żeglugi.
– W tej chwili nie posiadamy żadnych danych ani wyliczeń jakie będzie rosnąć transport wodny. Od lat nie było żadnych analiz tego dotyczących. My je sporządzamy – informuje Przemysław Żukowski, zastępca dyrektora w departament gospodarki wodnej i żeglugi śródlądowej w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.
Według ekspertów, jeśli inwestycje w drogi wodne zostaną zrealizowane to procent jej udziału na rynku może wzrosnąć.
Zdaniem Marka Tarczyńskiego, przewodniczącego rady w Polskiej Izbie Spedycji i Logistyki, w perspektywie 5-10 lat może to być ok. 3%.
Liczne zalety
Nadrabianie zaległości, które Polska ma w przypadku transportu wodnego nie będzie łatwe. Przyniosłoby ono jednak wiele korzyści. Oczywiście nie chodzi tu o to aby opierać na tym sposobie przewozu całe systemu logistyczne, ale mógłby on nieco odciążyć kolej i drogi.
Dodatkowo, żegluga ma dużo zalet. Poza aspektem ekologiczny dochodzi jeszcze kwestia rozwiązania problemu przewozu elementów wielkogabarytowych. Aktualnie często transportowane są one drogami co powoduje utrudnienia ruchu, a także niszczenie infrastruktury drogowej. Gdyby przenieść je na wodne trasy śródlądowe to zyskaliby także kierowcy.
Do żeglugi potrzeba zachęty
Jednak jeśli po polskich rzekach faktycznie będą mogły zacząć pływać barki to pozostanie jeszcze kwestia tego, jak przekonać operatorów do korzystania z nich. – Obecnie operatorzy sięgają po transport samochodowy bo on jest tańszy, elastyczniejszy i zapewnia szybkie przewozy. W tej sytuacji, osoby zajmujące się transportem wodnym czy kolejowym, powinny pamiętać o czynnikach jakościowych. Bo one przechylić szalę – mówi Marek Tarczyński.